Hi friends,
Today I want to share with you one of my old illustration, which I made as an commission for a friend in the Netherlands.
I was asked to create a magician/wizard and to be honest it made me quite nervous, as it was way out of my comfort zone! I think it was actually the very first time when I did something like that - in more or less fantasy style.
Now, when I look at it from the time perspective I can see what I could do better, or just differently, but at the time I was happy with that illustration.
Used mediums : watercolour paper, background (if I remember correctly) was earl grey tea and watercolours.
Since then I made few more fantasy illustrations. But I wonder what do you think about this one and if you would like to see any more of these?
Have a creative Sunday!
niedziela, 10 kwietnia 2016
wtorek, 18 listopada 2014
I am back!
Hello world!
I am very excited to announce, that Izzim Ideas is coming back to online life and I am getting ready to post new, great ideas.
It will be a little bit different this time, as I am going to switch more to English, but I'm more than sure that you can cope.. :)
Please stay with me and keep checking for new updates, which are coming soon!
love
Izzim
I am very excited to announce, that Izzim Ideas is coming back to online life and I am getting ready to post new, great ideas.
It will be a little bit different this time, as I am going to switch more to English, but I'm more than sure that you can cope.. :)
Please stay with me and keep checking for new updates, which are coming soon!
love
Izzim
wtorek, 12 czerwca 2012
come on June!
Czerwiec to dla mnie intensywny miesiąc, dlatego wrzucam tylko garść zdjęć. Zupełnie zapomniałam o obiecanych robótkach szydełkowych i zdążyłam się ich pozbyć (to znaczy podarować), a więc nie mam zdjęć. W tym miesiącu skupiam się na codzienności, robię dużo zdjęć (zazwyczaj komórką, bo tę zawsze mam pod ręką), gotuję, piekę, odchudzam się a przede wszystkim pracuję. Z resztą, sami zobaczcie...
Jeszcze tydzień temu w Uk mieliśmy piękną pogodę (bo teraz leje i końca nie widać), więc prawie każdą przerwę spedzałam w pracowym ogrodzie (głównie na papierosie) ;)
Początek lata to też sezon na rabarbar (ang.rhubarb), który dosłownie uwielbiam (w każdej postaci), dlatego gdy tylko go dorwałam, od razu zabrałam się za pieczenie muffin w hurtowych ilościach. A nie jest to wcale takie proste, angielskie składniki są jednak trochę inne od polskich i trudno wyczuć ile czego dodać. Ale te były pyszne!
A w te deszczowe - ostatnio - wieczory pozwalam sobie na małe przyjemności ...
A co wy ciekawego robicie w czerwcu? Miłego tygodnia!
Jeszcze tydzień temu w Uk mieliśmy piękną pogodę (bo teraz leje i końca nie widać), więc prawie każdą przerwę spedzałam w pracowym ogrodzie (głównie na papierosie) ;)
Początek lata to też sezon na rabarbar (ang.rhubarb), który dosłownie uwielbiam (w każdej postaci), dlatego gdy tylko go dorwałam, od razu zabrałam się za pieczenie muffin w hurtowych ilościach. A nie jest to wcale takie proste, angielskie składniki są jednak trochę inne od polskich i trudno wyczuć ile czego dodać. Ale te były pyszne!
A w te deszczowe - ostatnio - wieczory pozwalam sobie na małe przyjemności ...
A co wy ciekawego robicie w czerwcu? Miłego tygodnia!
czwartek, 24 maja 2012
przerwa
Długie przerwy w blogowaniu to chyba mój znak firmowy :) Dawno temu myślałam, a może raczej łudziłam się, że prowadzenie dwóch blogów, praca zmianowa w służbie zdrowia, prowadzenie domu i zmaganie się z chorobą to bułka z masłem, jakże się myliłam... Niestety dla was, stety dla mnie, najłatwiej było mi zrezygnować z tego bloga (ale tylko na jakiś czas) i z wszelkiego rodzaju hand made, ale jakoś nie mogę i nie potrafiłam uwolnić się od powracającego uczucia pustki, chęci stworzenia czegoś nowego i podzielenia się tym ze znajomymi. W między czasie powstało kilka ciekawych, i tych mniej ciekawych projektów, niektóre warte pokazania, inne nadające się tylko do schowania na dnie szafy.. :) W ciągu tych kilku miesięcy dowiedziałam się o sobie kilku nowych rzeczy - np, że żyć bez sztuki, rękodzieła, grafiki, gotowania i muzyki nie mogę, nie będę i nie chcę ! I choć czasem tak ciężko znaleźć mi czas i siłę na zrobienie zdjęcia, napisania kilku słów, to jednak ciągnie mnie do tego bloga, do mojego dziecka, do tego nowego świeżutkiego tworu i nie mogę przestać myśleć o tym, co jeszcze ciekawego chciałabym i mogłabym wam pokazać. I dlatego wracam, znów piszę, znów się dzielę i czekam na was z utęsknieniem :)
czwartek, 23 lutego 2012
graphic flower
Nie tylko szydełkiem człowiek żyje, czasem po wycieczkach do różnych ciekawych miejsc (ostatnio Oxford, jutro Londyn) przywożę równie ciekawe przedmioty (mniej, lub bardziej przydatne). I ostatnio była to ogromna - wymiarowo i wagowo - książka, a właściwie encyklopedia roślin z pięknymi ilustracjami. To jest właśnie przykład typowej pamiątki z podróży :)
Zainspirowałam się na tyle, że postanowiłam skopiować jeden z ulubionych kwiatów. Proces twórczy poniżej..
A na koniec powieje optymizmem, bo... czuję w kościach, że...
Miłego dnia koleżanki (i koledzy) :)))
Zainspirowałam się na tyle, że postanowiłam skopiować jeden z ulubionych kwiatów. Proces twórczy poniżej..
A na koniec powieje optymizmem, bo... czuję w kościach, że...
Miłego dnia koleżanki (i koledzy) :)))
wtorek, 14 lutego 2012
berry cold winter!
Doczekałam się w końcu tego śniegu w Marston... Zima zaskoczyła Anglików tak samo jak polskich drogowców co roku .. więc ubaw mamy po pachy, śnieg po kostki, sople lodu do ziemi i przemarznięte uszy! Ratuję się jagodowymi i malinowymi smoothie, które dają mi codziennie energię i trochę zaczarowują tę wyjątkowo nieprzyjemną porę roku i aurę angielskiej zimy. Stąd pomysł na berry-warmery, czyli czapę i komin, które pasują do mojego fioletowego płaszcza. Trochę się nad czapką wyzłościłam i wymęczyłam, prułam ją z piorunami w oczach dobre 3 razy, ale w końcu osiągnęłam zamierzony kształt. Bo ja tam szablonów się nie trzymam, robię po swojemu.. i na moje zawsze wychodzi :>
Pochwalcie się swoimi winter warmerami, jestem ciekawa co macie i co nosicie!
Udanego dnia/ have a berry nice day!
Pochwalcie się swoimi winter warmerami, jestem ciekawa co macie i co nosicie!
Udanego dnia/ have a berry nice day!
wtorek, 17 stycznia 2012
małe a cieszy
Jeszcze przed świętami dostałam prezent od pewnej fajnej blogerki Natalii, ale dopiero teraz mogę pokazać efekt jej ciężkiej pracy :)
Wyszywane w wybranych przeze mnie kolorach ważki zawisły w moim salonie i są powodem zachwytów wszystkich moich gości! Wsadziłam je w solidne białe drewniane ramy z szerokim passe-partout i codziennie je podziwiam :) Wielkie dzięki Natalio!
W zamian zrobiłam na szydełku mega kolorową poszewkę na poduszkę, od spodu podszytą czerwonym materiałem. Natalia pokazywała ją na swoim blogu o tu. To była bardzo owocna wymiana, oby nie ostatnia.
Sama też zrobiłam sobie małe prezenty przed i poświąteczne, bo jak powszechnie wiadomo zakupy to jedyny sposób na poprawe humoru :)
Follow my blog with Bloglovin
Subskrybuj:
Posty (Atom)