Efektem ignorowania halloweenowego szału jest recyclingowa sowa dla bardzo specjalnej baby :-) (wspomnianej wcześniej Al., autorki rewelacyjnego bloga Czary Z Drewna), z którą to od miesiąca przygotowujemy sobie świąteczne paczki handmade. Dobrze się bawimy, dużo plotkujemy, pijemy hektolitry kawy online i stanowczo za rzadko się widzimy. Ale wszystko do nadrobienia :)
Sowa jest recyclingowa, bo z resztek wełny, jaka została mi po szydełkowaniu beretów i szalików, a przede wszystkim z powodu jej wypełnienia, które stanowią "foliowe" recyclingowe reklamówki z Tesco. Po kolejnych zakupach planuję całą serię sówek :))
o mamo padłam z zachwytu ;-)
OdpowiedzUsuńCarrantuohill nie padaj proszę, bo kto inny będzie mnie odwiedzał :> dziękuję!
OdpowiedzUsuńszczaaaaammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńbabo I lof ju :*
i lece szukać kabanosów hermetycznie pakowanych bo satra nigdzie nie ma, wykupili na hallowen :P
OdpowiedzUsuńSowa jest nieziemsko zajebista! Wpadłam tutaj z bloga Al właśnie i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Jasz :)
Jaszmurka dzięki :) już robię kolejne!
OdpowiedzUsuń